《Pretty In Love {Muke}| Polish translation ✔️》0.5
Advertisement
- Dokąd zmierzasz? - Zapytał Ashton, leżąc na kanapie w naszym mieszkaniu z pilotem w ręku. Chłopcy nie mogli pozwolić sobie na nie wiadomo jakie programy, dlatego leciały tu w kółko trzy programy i przełączanie ich w kółko mnie bolało.
To było dziwne mieć Ashtona cały czas obok, ale zachowywał się tak jak moi bracia; dokuczał, irytował mnie, ale zawsze był zaniepokojony o mnie. Mam nadzieję, że to nie zamieni się w jeden z tych babskich filmów, gdzie będzie próbował mnie pocałować, bo naprawdę widzę w nim tylko starszego brata i ugh.
- Na spacer. - Odpowiedziałem krótko. Obcasy moich butów tupały w zatknięciu z drewnianą podłogą, przez co Ashton przeniósł swój wzrok na mnie.
- Wyglądając tak? - Brzmiał niepewnie i nie winiłem go za to. Szpilki koloru Magenty dopasowane do kurtki Michaela niekoniecznie mówiły „spacer".
- Idę do klubu spotkać się z przyjaciółmi. Masz problem, Irwin?
- Gdzie Michael? - Wyglądał na zawiedzionego, co sprawiło, że brzmiał jak szczeniaczek. Jego szerokie, miodowe oczy nie pomagały.
- W pracy. - Odpowiedziałem, używając małego, składanego lusterka, by nałożyć błyszczyk. Moje usta wyglądały o wiele lepiej, gdy były umalowane. Gdyby Michael tu był, od razu przyciągnąłby mnie do pocałunku.
- I wychodzisz sam?
- Tak! - Powiedziałem dobitnie. - Jaki jest twój problem? Od kiedy jesteś moim ojcem? - Ashton dziwnie zakaszlał w rękę i wyprostował swoje gołe nogi. Jego chude ciało ledwo mieściło się na maleńkiej kanapie, wyglądał jak dorosły, próbujący usiąść na krzesłach dla dzieci.
- Michael powiedział mi, um, powiedział, no, - Znowu zakaszlał, unikając mojego wzroku - o dziecku. Myślę, że nie powinieneś wychodzić sam, to wszystko. Michael kazał mi się tobą opiekować.
- Jeśli Michael myślał, że potrzebuję twojej opieki, to się mylił. Jestem dużym chłopcem, nie potrzebuję ochrony, okej? Nie jestem głupim blondynem, nie umiejącym o siebie zadbać. Może jestem w ciąży i może mam na sobie szpilki, ale nadal mogę skopać twoją dupę, Irwin. - Powiedziałem groźnie. - Jestem silniejszy, niż gdy byłem dzieckiem. Nie musisz się już o mnie martwić.
- * * * * * * -
Łomotanie i bębnienie zamieniło mój mały ból głowy w okropną migrenę, ból promieniował ((OD MACICY DO PŁUC A JEJ CIAŁEM SZARPNĄŁ NIENATURALNY SKURCZ)) intensywnie w mojej czaszce.
Od razu znalazłem Hayley i Tay przy barze, flirtujące z barmanami, były ubrane w swoje typowe obcisłe spodnie i koszulki z zespołów.
Prawdopodobnie dogadałyby się z Michaelem, pomyślałem, i Krystal.
Obie zapiszczały, gdy zobaczyły, że do nich idę. Podskoczyły i zaczęły mnie przytulać. Nie widziałem ich odkąd siedziałem w łazience w tym klubie i dzwoniłem do Michaela, żeby mnie uratował.
- Gdzie się podziewałeś, suko? - Wykrzyczała Tay, uśmiechając się swoim uśmiechem kota z Alicji w Krainie Czarów.
- Czy to moje buty? - Zapytała Hayley. - Pożyczyłam ci je jakieś dwa lata temu!
- Mam wam coś do obwieszczenia! I Jennie!
Potknąłem się, gdy Tay popchnęła mnie w kierunku łazienek, Hayley poszła przed nami, by szukać ostatniej osoby z naszej paczki.
Advertisement
Ściany łazienki tłumiły muzykę, trzymając dwójkę z nas w dziwnej ciszy, dopóki Hayley nie otworzyła drzwi, ciągnąc za sobą niechętną Jennę.
Minęło tylko trochę ponad miesiąc, odkąd widziałem je ostatni raz wszystkie razem, ale w ogóle się nie zmieniły. Tay nadal była niska i trochę zbyt energiczna. Pomarańczowe włosy Hayley pasowały do jej ognistych cieni na powiekach. Tylko Jenna wydawała się trochę inna, jej krótka koktajlowa sukienka odsłaniała jej nogi i przylegała do ciała.
- Po pierwsze, to wspaniale widzieć was wszystkie i przepraszam, że nie byłem w pobliżu tak długo. - Zacząłem, czując się młodo i niedoświadczenie wokół trzech pewnych siebie dziewczyn. Wszystkie były ode mnie starsze, Hayley dopiero skończyła liceum, a Tay i Jenna są na drugim roku w College'u. Wzięły mnie pod swoje skrzydła z sentymentem starszych sióstr.
- To samo. - Powiedziała Hayley. - Tęskniłam za tobą, Luke. I tęskniłam za swoimi butami, więc gdbyś mógł mi je oddać...
Przewróciłem oczami, rozwiązując buty i podając je dziewczynie. Zostałem bez butów, stojąc bosymi stopami, tak żeby jak najmniej dotykały brudnej podłogi łazienki, obiecując sobie, że umyje je od razu po powrocie do domu.
- Po drugie, jestem w ciąży. - Brzmi to jak zaplanowane przemówienie. Dziewczyny zamknęły mordy i skupiły się na mnie, dokładnie słuchając. Gdy skończyłem mówić, Tay natychmiast wyrosła przede mną i zamknęła mnie w szczelnym uścisku.
- Nie wiem jak tamte dwie, ale ja jestem w stu procentach z tobą, suko. Za bardzo za tobą tęskniłam, żeby znowu cię opuścić. - Zachichotała i mogłem usłyszeć jej czkawkę, co oznaczało, że płakała.
Hayley przyłączyła się do nas, dopasowując swoje ciało pomiędzy nasze, a Jenna zaczęła opuszczać pomieszczenie.
- Luke, po prostu zniknąłeś na sześć tygodni, a potem spuszczasz na nas taką bombę jak to. Ja po prostu.. Ja nie chcę mieć przyjaciela, który odchodzi i przychodzi do mojego życia, gdy tylko chce. Przepraszam. - Powiedziała, czkając lekko. Otworzyła drzwi, a hałas znów do nas dotarł, opuszczając razem z zamknięciem drzwi.
Czułem łzy zbierające się w kącikach moich oczu, groźne bliskie wypłynięciu. Szybko zamrugałem, odganiając je. Jenna od zawsze była moją najlepszą przyjaciółką, najbliższą, tą, do której zawsze zwracałem się z problemami. A ona opuściła mnie bez zawahania. Wiem, że odszedłem nie żegnając się, ale miałem chłopaka i dziecko. Co miałem zrobić?
- Zmieniła się. - Wymamrotałem. - Co z jej sukienką?
- Nie umie się ubrać bez twoich wskazówek. - Zażartowała Hayley. - Musi pokazywać cycki, żeby zwrócić na siebie uwagę chłopców bez twoich podpowiedzi. Nie umie nawet odróżnić lawendy od barwinka!
- Każdy wie, że barwinek ma trochę ciemniejszy odcień fioletu, to nie moja wina, że ma jakieś urojenia. - Drwiłem.
- O Boże, tęskniłyśmy za tobą! - Tay zaśmiała się.
- Poza tym, Hayley Junior może zastąpić Jennę w każdej chwili. - Przytaknęła Hayley, dotykając mojego wciąż-płaskiego brzucha.
- * * * * * * -
Zamknąłem i zablokowałem drzwi mieszkania tak cicho, jak to możliwe, ostrożnie stąpając po czarnym dywanie bosymi stopami. Zgubiłem swój różowy wianek, gdy tańczyłem. Czułem się dobrze mogąc się wyszaleć po raz pierwszy od tygodni, wytańczyć moje problemy i frustracje.
Advertisement
W przeciwieństwie do moich innych wypadów do klubu, tym razem nie wypiłem ani łyka alkoholu i nie flirtowałem z żadnym mężczyzną. Nie chciałem podrywać, chciałem się spotkać z przyjaciółmi.
- Gdzie byłeś? - Zapytał szorstko Michael , zapalając światło i raniąc przy tym moje oczy.
- W klubie z Tay i Hayley. - Powiedziałem szczerze. Nie czułem potrzeby kłamania, jaki miałbym w tym cel?
- Piłeś? Albo podrywałeś kogoś? Lub robiłeś cokolwiek głupiego? - Przewróciłem oczami na jego słowa.
- Jestem dorosły Michael, mogę...
- Masz siedemnaście lat! Wchodzisz do klubu z fałszywym dowodem! To nie jest coś, co robi doro...
- Jesteś tylko rok starszy! - Pisnąłem na niego, moja wściekłość bulgotała jak lawa. - Nie możesz mówić takiego gówna! I dla twojej widomości, bramkarz mnie zna i wpuścił mnie...
-To nie jest uspokajające, Luke! Fakt, że bramkarz zna cię z twarzy i nie ogarnął, że twój dowód jest fałszywką, jest głupie. To było głupie, iść samemu, szczególnie ze względu, że jesteś w ciąży...
- Oh, więc to, że mam w sobie dziecko oznacza, że nie umiem się sobą zająć? - Zarzuciłem ostro. - Wiesz co, śpisz dziś na kanapie. Przepraszam, że wyszedłem z przyjaciółmi, których nie widziałem kilka tygodni i dla odmiany - bawiłem się. - Sapnąłem, bardziej zmęczony kłótnią, niż tańczeniem całą noc. - Przepraszam.* - Wymamrotałem, przechodząc obok oszołomionego Michaela.
- Dlaczego, kurwa, wy dwoje drzecie ryja o północy? Niektórzy próbują spać, pojeby. - Powiedział Ashton ze śpiącym wzrokiem, wychodząc z pokoju. Przeszedłem obok niego i trzasnąłem drzwiami od pokoju mojego i Michaela.
Zsunąłem z siebie kurtkę, rzucając się na łóżko, nie przejmowałem się tym, aby odsunąć sukienkę czy zmyć makijaż. Łzy leciały z moich oczu, jak z zepsutych zaworów, a ja pociągnąłem nosem, chowając głowę w poduszce Michaela. Pachniała jak on, jak wanilia i ten piżmowy, męski zapach, uspokajało mnie to.
Godziny mijały, a ja nadal nie spałem, łóżko było za duże i za zimne bez Michaela. Szedłem na palcach po podłodze, powoli otwierając drzwi z małym skrzypnięciem. Ostrożnie szedłem po korytarzu, uważając by nie wydawać żadnych odgłosów, gdy wszedłem do salonu.
Michael nie mieścił się na kanapie, jego głowa i stopy wystawały poza jej końce. Lekko chrapał, a mała stróżka śliny spływała z jego ust.
- Michael. - Dotknąłem jego ramienia, ruszając nim, żeby go obudzić. - Kochanie, skarbie. Michaaaaaeeeeeel. Obudź się, Mikey.
Jego oczy żmudnie się otworzyły, a on przetarł je piąstkami, jak dzieciątko. Uśmiechnąłem się na jego gest.
- Nie mogę spać bez ciebie obok mnie. - Przyznałem. - Przepraszam, że krzyczałem. Miałeś rację, powinienem poczekać, aż wrócisz do domu, albo chociaż powiedzieć ci gdzie idę. Mogło mi się coś stać.
- Ale nie stało. - Wyszeptał Michael. Podniósł się i zrobił mi miejsce. - Przytulanie? - Zapytał, patrząc mi w oczy.
Zgodziłem się, wskakując w objęcia Michaela i zostając idealnie przytulony. Jego ręce były na mojej talii. Zmieściłem się idealnie obok Michaela.
- Nadal masz na sobie koronkową sukienkę. - Wymamrotał Michael przy mojej skroni. - Wiesz, że kocham cię w koronce.
I w porządku, może założyłem koronkową sukienkę dla Michaela, bo wiedziałem, że to lubi. Jego ręce głaskały moje plecy, było to bardzo przyjemne i uspokajające, a ja powoli zasypiałem z akompaniamentem równego oddechu Michaela.
- * * * * * * -
- Jeśli uprawialiście seks, to przysięgam na Boga...
Otworzyłem oczy i zobaczyłem pochmurnego Ashtona z założonymi na piersi rękami. Przywaliłem Michaelowi, żeby go obudzić. Natychmiast włożył swoją głowę pomiędzy moje ramię i szyję.
- Bry. - Powiedział, jego poranny głos był niski i ochrypły.
- Uprawialiście seks na mojej kanapie, Clifford? Serio...
- Nie uprawialiśmy, - Powiedział Michael. - Ale chcemy śniadanie.
- Masz rączki, to se zrób. Mam pracę, ty później też. - Ashton prychnął. Wyszedł i usłyszałem odgłos zatrzaśniętych drzwi. Oczy Michaela były znów zamknięte i pocierał swoim nosem o mój.
Wierciłem się, próbując uciec, ale on wzmocnił uścisk i zaatakował mnie pocałunkami Eskimosów, gdy się zaśmiałem.
- Harmony. - Powiedział Michael.
- Co?
- Chcę nazwać nasze dziecko Harmony. Ponieważ ty i ja razem jesteśmy harmonią.
- Mieliśmy kłótnie dosłownie kilka godzin temu.
- Prawda. - Zmarszczył brwi. - Co myślisz o Viviania? Victoria? Darla? Dakota?
- Myślę, że to będzie chłopczyk. - Powiedziałem. - Mam matczy.. ojcowski instynkt. - Poprawiłem się.
- Jared? James? Jacob? Calum, czekaj, nie. Carson?
- Podoba mi się Carson! - Moje oczy zabłyszczały.
- Okej, teraz damskie imię, bo jestem przekonany, że to będzie dziewczynka. Może Lucy? Lucia? Lu...
- Nie ma, kurwa, mowy, Michael.
*Exuse me, nie sorry, więc nie przepraszał go za swoje zachowanie js
--
Hej kluski
Przez cały ten rozdział chciało mi się śpiewać, bo kojarzyłam słowa z tekstami piosenek
Dostałam okresu i chce umrzeć, bo jutro (dziś) znacznie się ból a na dodatek napieorzają mnie zęby
To było męczące i na końcu moze być trochę błędów, bo usypiam już inie trafialam w klawiaturę
Besides, sosi ostatnio wydają się być bardzo szczęśliwi i jestem z tego powodu szczęśliwa x2
Iiiiiiii mam numer do if i nawet jak mam internet to chce tam pisać, ale dopiero dzis (wczoraj) kupilam doładowanie ale zapomniałam go ze sobą przynieść na górę i cri nadal jestem biedna
Co tam u was? Kartkówki już zapowiedziane? (Bo u mnie tak) Dawajcie sobie radę, nie będzie tak źle, na pewno będziecie chciały rzucić edukacje w cholerę, ale chyba o to w tym chodzi, że bardzo tego chcesz a jednak tego nie zrobisz haha
Pocieszajcie sie uroczymi rzeczami
Kocham was kurewsko mocno
Bardzo bardzo
🐢🐥💖
Advertisement
- In Serial51 Chapters
Time Walkers
[IMPORTANT] I'm currently placing this novel on an indefinite hiatus. I want to get back to it, but I just don't really have the time. Also, if I do ever get back to writing this, I'll be rewriting the entire story with better planning and plot. You can read what's published if you want. Just know it stops at a pretty awkward place :/ *** What could you do if you found out you could time travel—no catches and no drawbacks?Go back in time to fix a mistake? Pass the night in a second? Run through the finish line as fast as a car?Damien had the ability to do all this and more, but before he could even learn to control this power, he was introduced to the second temporal dimension. Thrown through several worlds of the multiverse, he finds that in reality, anybody could manipulate time.This is the story of a boy from a world where time travel is only a fantasy, the travels of an adventurer who visited thousands of worlds, and the growth of the first being who obtained control of all time.
8 192 - In Serial589 Chapters
Thief of Time
[Participant in the Royal Road Writathon challenge] Book 1: The Legend of Tot Synopsis: Claud Primus, a self-declared master thief, has a simple goal. To live forever. It's a rather easy task, for miraculous objects called lifestones are able to extend one's lifespan. These lifestones are best found in the treasuries of nobles, lovely resorts that Claud pays a visit to every so often. Unfortunately, one of those nightly visits go awry, and Claud is forced to escape with just a single lifestone and a box in hand. Normally, that's when things die down. The guards yawn, the gates close, and the night continues. But this time, the night isn't that forgiving. A dozen schemes result in the murder of someone important, and with a convenient scapegoat — Claud — at hand, it doesn't take long for him to be framed as a heinous criminal, wanted for the indirect murder of someone high up...and it just gets worse from there. Book 2: The Moon Lords' Rise Synopsis: As ordered chaos sweeps across Licencia, Claud leaves for Julan Barony, intent on making some profits there. Accompanied by the erstwhile heiress of Julan, a fellow member of the Moon Lords, the two plot against the barony's wealth...as well as a promise to bring about its downfall. Meanwhile, back home, the Moon Lords have busied themselves with digesting their gains. Eyes, however, are beginning to turn to this proverbial fish in a small pond. The fishermen are coming. When they cast their hook, what will Dia and the others do? Book 3: Murders under the Moons Synopsis: In the sleepy town of Nachtville, where Claud and Lily are forced to stop at, a set of nasty murders occurs. Victims scream out in fright, before a spear falls from the sky to end their suffering. Cowed and cautious, the master thief and his partner slink in the shadows, their objective that of home... A new task, however, has fallen on Dia. With a trusty helper at her side, she has to set off towards Nachtville itself, to solve the mystery Claud had abandoned. Faced with an enemy whose sole skillset is geared towards killing, how will they succeed? And what dark secrets will they find? Book 4: In the Dark of the Moons Synopsis: The year has ended. The four months of the full moons will soon be followed by two months of the new moons. Duke Istrel's ascension is around the corner. Amidst this political upheaval, Count Nightfall, Licencia's strongest defender, has been called away. The Moon Lords' largest task yet — to protect Licencia in the absence of its ruler — has begun. And yet, trouble is unrelenting. A distinguished personage, one that Claud fears, has been found dead in the county, his brains dug out and his body disemboweled. The inquisitors of the White Church have been dispatched to investigate and apprehend the murderer...as well as the person behind this puppet. Tormented by a call to fight, Claud directs his eyes out of the city, looking for the puppetmaster. Skulking in the shadows, the master thief will soon confront his greatest foe yet. A foe just like him. Book 5: Moonlit Tides and Darkened Seas Synopsis: A new era has begun. For the privileged, the sands of time dribble away for every passing moment, counting down to the arrival of a entity of mythical proportions. The night now harbours shadows and fog, and operatives of the Moons and the Dark clash in shadow. Claud, as usual, is investigating a spate of nasty disappearances in the city, but little does he know what these disappearances truly mean. And yet, a tide is coming. When it finally breaks, what will he do? Book 6: Secrets in Shadow Synopsis: The person behind a strike that would enter the annals of history flees his home, bringing with him the person closest to his heart into a new land and into a new world. Having left Istrel for the first time in his life, the two of them attempt to settle down in foreign lands, only to be caught in the middle of hostilities between two mighty powers grappling for dominion. Yet, none of that has anything to do with him. Following his desires, Claud eventually makes his way to the fabled Celestia Ruins, a fragment of another world. Bearing witness to truths he cannot yet comprehend, he returns from his exploration, a small break away from the machinations of destiny. One thing, however, is for certain. Destiny will not wait for him. Book 7: Reddest Rage Synopsis: Destiny churns on, heedless of mortal machinations, and Claud watches as the battlegrounds between the Moons and the Dark are drawn up. With the forces of the great Dark occupying Lostfon, Claud comes to a startling realisation — that he may have very well be a murderer of heinous proportions. Grappling with that realisation, he struggles to prepare for his Second Tutorial... Back in Istrel, Dia finds herself confronted with a perennial truth. Even in a time of writhing destiny, the machinations between nobles never cease to end — and unfortunately for her, the group once known as the Moon Lords are forced into dealing with a petty squabble between two counts. What they didn't account for, however, was the startling discovery they would soon make... And the shadow of the Red God's Holy Son behind it all. Book 8: Darkness Descends Synopsis: Nightmares haunt the horizon as Claud sinks and awakens from a seeming dream. What was once illusory begins to play out before him, in a way he cannot imagine. Dia, forced to wield arms, begins and ends a battle that opens her eyes to the vast dangers that lurk in this sundered world. Under the banner of humanity and divinity, she beholds the silent, forgotten protectors of Orb...but there is no forgetting the battle between the divinities. The Dark descends, the Moons writhe, and the horns of war blow once more. But this is not their battle. Not yet. Book 9: Moons Muster Synopsis: As more and more events fall into place, Claud finds himself desperate. Not for himself, but for the person who has turned into his world. Armed with the knowledge of a certain future, he approaches the only person that could possibly help him in his time of need, trading information for a promise of help. With that as solace, he returns to the grim task of understanding and seeking, revisiting an ancient, shattered fragment of another world...unleashing changes that he never knew was possible. Back in Istrel, Dia and the others must now navigate around a familiar spirit, who seeks to investigate the death of his master's Bearer. With them as prime suspects, the Seekers of Life must move carefully...but the Coloured Gods are not the only divinities eyeing them closely. The Moons, bristling from repeated defeats, are looking for new recruits, and the Seekers of Life are prime cannon fodder. Above all, destiny marches on, the unfeeling clock a warning to all. The Trial of Aeons will soon arrive. Book 10: Destiny Divine Synopsis: ??? Release frequency: one every few days or something, I guess. (This work is also being serialised on Webnovel under the name Revile as a trial run)
8 678 - In Serial65 Chapters
The Faction Contributor [Sci-Fi LitRPG]
While casually studying for his upcoming university exam, Aven suddenly felt the world around him start warping. It started with flashes of light appearing from nowhere, quickly escalating into his whole world becoming an absolute mess of flickering pixels and chaotic color flows, as if reality had become a malfunctioning glitched screen. What he could recognize as numbers, letters, and strange symbols flew everywhere around him, obviously trying to form a coherent whole to be displayed before his eyes, but such attempts kept failing, again and again. Before he could even start thinking about how both mesmerizing and absurd this spectacle was, however, it all stopped, as suddenly as it had begun. Accompanying the end of this unique show, 2 things happened. First, knowledge had spontaneously appeared in his mind and he could perfectly understand it, as if it had always been there, just inaccessible. Second, a weird simultaneously hot and cold energy had made its apparition inside his body completely unannounced. Aven had just simply and purely awakened his innate ability and the energy potential of his cells, joining the world of the supers, a minority that had always controlled and protected the world since ancient times, by becoming one of them. *** Do you have a sci-fi itch to scratch? Maybe that story can help~ It’s not a comic story that doesn’t take itself seriously. It’s also not a grimdark story, going to the depth of making sure the environment is the worst one ever. It’s just a serious story, a rational one, one you can comfortably dive into, written by a guy who already got some writing experience by having seriously written more than 2 000 pages of another serious story prior to starting this one. Enjoy *** Update: 3 chapters every week (Friday, Saturday, Sunday) Chapters: Around 3 000 words each.
8 310 - In Serial37 Chapters
Game? Second autumn
DROPED. This is a story about a guy who died and went isekai. While the characters may sometimes may seem too crazy, they are simply that, crazy. There is an actual way to do everything in this novel, may it be turning into a God, whatever the fuck is above that protect me from ever having a destiny like that, or conjuring a fire ball, and those are all explained during the novel. Some things are basic, like earth magic is stronger underground, or the law of equal exchange, but everything is explained at it's own time. Also on Webnovel.
8 163 - In Serial13 Chapters
Blood and Ink
Abandoned and forgotten, the poor creations are left to rot with nobody to remember them. They lost hope in their creators, all except one. A little devil darling still has high hopes that his creator would come back for him.And to his surprise, he was right.Enjoy this alternate story of the creator and the creation treading deeper into the dark stories of the dreaded ink machine and the monsters that were left. It's gonna be one hell of a time.(Also, I'll allow this story to be used for animations, voice dubs, etc., but only with MY PERMISSION and MY PERMISSION ONLY.)
8 57 - In Serial15 Chapters
A Bright Star
Cassiopeia has exciting news to share with her self-appointed brother, Harry Potter. She's been accepted into Hogwarts, School for Witchcraft and Wizardry. Now, she just needs to learn how to navigate this new world.Harry Potter has just completed his first year at Hogwarts when his little sister turns his life upside down. Masks are torn apart and Harry begins to form opinions for himself. It'll be more work, but hey, she's his sister. What's a guy to do?Tom Riddle was waiting for the day to be free of his diary. 50 years wasted. 50 years of suffering with the madness his counterpart was performing. Once he was free he'd continue with his original goals and plans. Yes, he'd shape Britain to his vision. Except now he needs to add family time into the plan, chasing away suitors for both his children, and trying to keep his hair from turning grey. He was a Dark Lord dammit, he wasn't supposed to have this life!
8 189

