《Muhteşem Yüzyıl: Nowa Era II》Rozdział 7
Advertisement
Zauważywszy mnie strażnicy, bez zastanowienia otwierają na oścież drzwi prowadzące do komnaty faworyt. Kösem ospale podnosi się z ottomana. Chyli głowę, nie dając po sobie poznać zdezorientowania.
- Źle się czujesz Kösem Hatun? - Zapytuję pół żartem, a pół prawdziwie. - Nie powitałaś mnie w haremie, choć wiedziałaś, że się tam pojawię.
- Nie wiedziałam. - Dziewczyna wzrusza ramionami. - Wybacz, sultana. Następnym razem się poprawię. - W jej głosie wyczuwam fałszywość. Teraz, wiem już na pewno. Nie dojdziemy do porozumienia. Straciła swoją ostatnią szansę.
- Reihan Ağa ogłaszał moje wejście donośnym tonem. Nie usłyszałaś? Może... gdy pojawiłaś się w Sarayu şehzade, medyczka nie przebadała cię dokładnie? - Przekręcam głowę w geście zastanowienia. - Powinnaś się trzymać zasad haremu. Tak będzie dla ciebie lepiej. Nie należy ci się traktowanie odmienne od reszty nałożnic. - Tu przerywam na chwilę, oczekując reakcji Hatun. Nie odpowiada, więc dodaję. - Ale, jestem skłonna zapomnieć o tej sprawie. Nie po to cię tu nawiedziłam, by wpajać do twojej główki nakazy i zakazy. Sama kiedyś je zrozumiesz.
Faworyta nie wie, co powiedzieć. Stojąc dumnie, obserwuje moje ruchy. Bez słowa zasiadam na kanapie, krzyżując nogi ukryte pod obszerną szatą. Wskazuję dłonią na miejsce obok siebie. Dziewczę czuje się nieswojo. Chwilę się waha, lecz w końcu postanawia zająć kanapę poleconą przeze mnie.
- Powiedziano mi, że uważasz harem za miejsce nie godne ciebie. - Zaczynam opanowanym, majestatycznym głosem. Spięta Kösem w dalszym ciągu zachowuje milczenie. - Nie ukrywam... twoje zachowanie mnie rozbawiło. - Staram się zmusić ją do odpowiedzi.
- Mi, w żadnym wypadku, nie jest do śmiechu, sultana. - Przez to, że dziewczyna sili się na spokój i nie okazuje poczucia zagrożenia, jej ton staje się arogancki. Już wiem, jakim sposobem będzie odpierała ataki.
- Nie sądzisz, iż zbyt wiele oczekujesz od świata? - Pytam pobłażliwie. Moja twarz zdaje się być nieruchoma, jak głaz.
- Od kiedy to, dla takiej sułtanki, jaką jesteś istnieją słowa "zbyt wiele"? - W końcu postanawia wydać z siebie jakiś dźwięk.Spodziewam się dłuższego monologu. - Zaszłaś już tak wysoko, a mimo tego, dalej dążysz do coraz to większej władzy i wpływów. Abdullah opowiadał mi o tobie, sultana. Same dobre rzeczy. Myślisz, że żadna niewolnica nie może ci dorównać? Traktujesz mnie w ten sposób, ponieważ urodziłaś się sułtanką. A ja... znam historię innych Valide Sultan. One wszystkie zaczynały z najniższego poziomu, a zobacz kim się stały... Sułtanka Ayşe, sułtanka Hürrem, sułtanka Mahidevran... - Zaczyna wymieniać imiona członkiń mego rodu. - One też były zwykłymi niewolnicami porwanymi i przywiezionymi tu siłą. Ty zawsze byłaś kobietą z rodu Osmanów. O nic nigdy nie walczyłaś, nie musiałaś się o nic starać, nie miałaś potrzeby nikogo chronić. Wszystko przychodzi ci tak łatwo. Kto wie, ile jeszcze zostało ci tego czasu?
Advertisement
- Widzę, że poznałaś historię mojej rodziny. - Do ust przykleja mi się delikatny uśmiech. - Jednak, nie sprawdziłaś wszystkiego dokładnie. Hürrem nigdy nie doczekała się pełnienia funkcji Sułtanki Matki. Ayşe zastąpiła Mahidevran, natomiast ją.. Ben. Owszem, Matka sułtana Mustafy mianowała mnie do pełnienia najważniejszej roli w haremie, jednak na tym stanowisku muszę utrzymać się sama. Bez czyjejkolwiek pomocy. Wszystko, co posiadam jest tylko i wyłącznie moją zasługą. Moimi łzami, krwią, cierpieniami i grzechami. To jest zapracowane, nie dane Kösem. Moja gwiazda świeci najjaśniej na całym nieboskłonie.
Faworyta Abdullaha przez chwilę zastanawia się nad udzieloną jej przeze mnie lekcją. Potem, podnosi wzrok, który wymienia się z moim spojrzeniem.
- Masz rację, sultana. - Stwierdza stanowczo. - Twoja gwiazda jaśnieje najmocniej ze wszystkich. Otacza nas światłem i przekazuje wskazówki. Jednakże... jesteś tak mądra i spostrzegawcza... musisz wiedzieć, że kiedyś i twój czas się skończy. Ta sama gwiazda nie może świecić w nieskończoność. Gdy minie czas, ktoś będzie musiał ją zastąpić.
W tym momencie poczułam ukłucie w sercu. Moje ciało opanowało dziwne gorąco. Uderzyła w czuły punkt. Ona wie, czego się obawiam. Widzi, że boje się starości... śmierci. Nie jest tak głupia, za jaką ją uważałam. Od teraz, dołączyła do grona moich wrogów.
- Pięknie marzysz Kösem. - Stwierdzam, nie dając po sobie poznać, że jej słowa wywarły na mnie jakikolwiek wpływ. - Jednak twoje marzenia pozostaną nimi na zawsze. Tak się składa, że od czasu rozpoczęcia moich rządów żadna matka, żadnego padyszacha nie zostanie Valide Sultan. Teraz... nie ma już Sułtanki Matki, zastąpiła ją Sułtanka Sułtanek. Po mnie zaświeci gwiazda Nergisşah Sultan. Najważniejszą funkcję w haremie może pełnić tylko i wyłącznie członkini rodu Osmanów. Siostra lub ciotka padyszacha.
Powoli wstaje z mebla. Z pokerową twarzą podchodzę do drzwi. Pukam trzy razy. Moim oczom ukazuje się pusty korytarz . Obracam się jeszcze w stronę zaskoczonej dziewczyny i ostro lustruje ją wzrokiem.
***
Nergisşah spaceruje ogrodami Topkapi. Nie może zapomnieć, jak potraktował ją Şahin. Czuje do niego urazę, ale wciąż widzi jego twarz... wciąż czuje jego zapach... Wciąż doznaje wrażenia, że ukochany jest przy niej... dotyka jej ciała. Z każdym wspomnieniem rana w sercu zaczyna krwawić, sprawiając niezmierny ból. Patrzy w niebo, by powstrzymać łzy napływające do jej oczu.
W pewnym momencie dostrzega postać, wyłaniającą się zza drzew. Od razu go rozpoznaje. Rusza przed siebie, coraz to szybszym i bardziej nerwowym krokiem. Słyszy, iż woła ją po imieniu. Nie zamierza reagować. Stąpając po opadłych liściach, posuwa się do przodu, dumnie unosząc podbródek. Mężczyzna nie daje za wygraną. Podbiega do sułtanki, łapiąc za jej ramie. Ta, pod wpływem uścisku zatrzymuje się.
Advertisement
- Czego chcesz? Jeśli zaraz się stąd nie wyniesiesz zawołam straże. - Nergisşah oświadcza szorstkim tonem. Usiłuje zachować spokój,lecz serce nie sługa. Wali tak mocno i szybko, jakby chciało zaraz wyrwać się z młodej piersi.
- Zaczekaj, sultana. - Prosi Chanzade, układając ręce w geście zatrzymania. - Wiem, co cię dręczy. To nie tak, jak myślisz.
- Daruj sobie. - Rozkazuje stanowczo. - Wszystko słyszałam. Nie oszukasz mnie więcej. - Po tych słowach, próbuje wyminąć ukochanego, stojącego na jej drodze.
- Wysłuchaj mnie! - Następca krymskiego tronu ani myśli się ruszyć. Widać po nim zniecierpliwienie. Coraz silniej przytrzymuje córkę Mustafy.
- Puszczaj mnie! Bırak! - Krzyczy zdenerwowana dziewczyna, wyszarpując się z męskiego uścisku. - Jesteś największym błędem mojego życia! Nie dotykaj mnie!
- Uspokój się Nergisşah! - Giray przyjmuje stanowczy ton głosu, jakby chciał powiedzieć "zabawa się skończyła." - Skłamałem sułtance Ranie. Chciałem, żeby dała nam spokój. Po prostu ją oszukałem. A ty w to uwierzyłaś!
Rozbawiony Şahin zaczyna chichotać. Sułtanka blednie. Nie wie, jak ma się zachować. Przez wszystkie samotne dni marzyła, by usłyszeć te właśnie słowa. Odczuwa ulgę, a w jej duszy na nowo rozpala się ogień miłości.
***
Rozłożona wygodnie na Ottomanie rozmawiam z Mihrünnisą, delektującą się puszystym lokum. w moich kolanach znajduje się zniecierpliwiona Turhan, której od dłuższego czasu rozczesuję długie, splątane przez wiatr włosy.
- Widziałam tą całą Kösem. - Ni stąd, ni z owąd oświadcza córka. - Ona mnie denerwuje Matko. Chodzi nastrojona, jak jakiś paw. Wrzućmy ją do Bosforu.
- To prawda. - Potwierdza żona padyszacha. - Puszy się, niczym ptak. Nie wiem, naprawdę nie wiem, skąd Abdullah ją wynalazł.
- Margaritta jest ładniejsza. - Dziewczynka wypowiadając te słowa, zwraca się w kierunku ciotki tak niespodziewanie, że jej ciemne pasma wysuwają się z moich rąk.
- Nie kręć się, bo powyrywam ci włosy. - Wyrzekam, ostrym tonem, po czym ponownie zabieram się za czesanie. - Inshallah, Abdullah zrozumie, która z nałożnic jest dla niego odpowiedniejsza - Podsumowuję całą rozmowę.
- Inshallah. - Zaklina przyjaciółka, a Turhan odpowiada na to "Amen."
W pewnym momencie obok uchylonych komnatowych drzwi przemyka jakiś cień. Rozpoznaję w nim postać syna. Nie wchodzi do środka, to niepokojący znak. nie powitał ani mnie, ani ciotki.
- Osman?! - Wołam za chłopcem. Niestety nie reaguje. Znika z pola mojego widzenia. Obie, z Mihrünnisą, patrzymy po sobie zaskoczone. Kızem robi pytającą minę. Po kilku sekundach oğulum odzyskuje panowanie nad sobą i ponownie pojawia się przed nami. Podchodząc, popycha drzwi.
- Valide. - Wypowiada, całując mą matczyną dłoń i oddając pokłon ciotce. - Sultana.
- Polowanie skończone? - Dopytuję. - Wróciliście wszyscy? Cali i zdrowi?
- Tak, matko. Sułtan jest jeszcze z Balim Paşą.
- A Mehmet Nerde?- Celowo wspominam o bratanku. - Zawsze sobie towarzyszycie. Dzisiaj ty jesteś tutaj, a on...
- Nie wiem gdzie! - Syn przerywa moje zdanie. Jest niespokojny i wściekły. - Nie chodzę za nim!
Wbijam w dziecko groźny i przenikliwy wzrok. Nie pozwolę , by zwracał się tym tonem do matki. Podnoszę się z ottomana i staję przed nim. Odczuwam chęć uderzenia go w policzek. Wiem, że wyglądam groźnie. Każdy z obecnych to widzi. Mihrünnisa kręci się niespokojnie, a Turhan ... ona zapewne cieszy się z niepowodzenia brata. Ogląda tę scenę, jak w przedstawieniu.
- Wybacz matko. - Oddzywa się Osman, zauważając moją złość. - Pozwól, że udam się do swojej komnaty. - Nie czeka na moją odpowiedź. Szybko znika za drzwiami.
- oğulum ! - Ponownie wołam go, tym razem srogim tonem. Syn zdaje się mnie nie słyszeć. Kieruję wzrok na matkę Mehmeta. Jest zdezorientowania, nie rozumie zachowania chłopaka, tak samo jak ja.
- Co z nim jest? - Głośno zastanawia się Turhan. - Coś mu zaszkodziło?
- Może zwadzili się z moim synem? - Wzdycha żona Mustafy. - Będziemy musiały z nimi porozmawiać. ... Tylko spokojnie, sultana. - Dodaje. - Bez zbędnych emocji...
Advertisement
- In Serial63 Chapters
The Fourth Mistress
When Louise Evardon agrees to marry one of the most elite men in her town of Habsburg, she believes life couldn't get any more different than what it was until she comes to know with dismay that the man had wives before her and all of them dead.
8 1292 - In Serial8 Chapters
The last tales of Arun-Val
In a world where magic is fading, the valley of Arun is one of the last corners where ancient powers still exist. Without wanting to, our protagonists will be involved in different adventures that threaten the survival of magic itself. For the reader The last tales of Arun are four self-concluding short stories of YA high fantasy, based on the mythology of the Pyrenees mountains, Europe. There is no strong language and no sexual content. Violence is mild. Each story is around 8k words, and they will be split into two parts each.
8 174 - In Serial39 Chapters
The Magic Brawler
Urmatia needs heroes. In a world of interactive game stats, weapon arts, magic cores, and supernatural creatures, the balance has been tilted. Vicious monsters and widespread mists plague the lands. Nefarious gods and villainous agents work in concert to bring ruin. Urmatia needs heroes. That's where John comes in. He's a young boxer who died in one world and got a second chance to help a new one. It's a hard responsibility. Everything has a cost. But when other heroes crumble, John raises his fist, ready for more.
8 198 - In Serial12 Chapters
To Know the Name We Lost (LitRPG/Fantasy)
Immortality. Forging Abhorrent Weapons. Celestial Alchemy. The power to effortlessly destroy entire worlds. For a group of mortals, who died, being offered all of these at the low - basically free - price of their Name is like a dream come true. Until they figure out that they were right... if the dream was a nightmare. If they die they respawn, but do they really have to die every day? That is unreasonable! But when it turns out that their name was related to their entire mortal existence and their memories are fading, they begin to wonder if the only true death they will ever experience is ceasing to exist as the humans they once were. Unable to die and unable to remember what made them human, is this what remains of their afterlife? Ae, the protagonist, is not ready to give up just yet; if he could just become more powerful then surely he would find the solution! However, that is where the End of All Things patiently waits for someone foolish enough to reach out to it.
8 157 - In Serial31 Chapters
Blue Moon Saga
A blue moon shines in the timeless night,Two youths fighting for what is right.A king who cannot age and never dies,An entire world that is based on lies.This is the tale of two as I tell it,I shall divulge the details as I see fit.But trust me, to hear this you must be strong,For anything can and will go wrong.-NarratorThis story consists of three parts with several arcs: Childhood, Adolescence and Adulthood. You'll notice the difference when we get there.Warning: Can contain course language and graphic violence. This story will first be updated on my blog: https://puebeck.wordpress.com/STATUS: Temporary HiatusReason: Work and motivation. I never intended Ragnar to be the MC, I've attracted the wrong kind of readers. That, and I got a shit load of work to do...
8 188 - In Serial32 Chapters
mistakes like this, hockstetter ✩ೃ
𝐌𝐈𝐒𝐓𝐀𝐊𝐄𝐒 𝐋𝐈𝐊𝐄 𝐓𝐇𝐈𝐒. in which patrick hockstetter, a boy who is full of mistakes, comes across a girl who challenges him to be better.*·˚ ༘♡❨ EST. 2019 ❩ ✓ written by kaya.patrick hockstetter x fem!reader
8 105

